piątek, 1 marca 2013

Rozdział 5


          Dwie tajemnicze postacie wyszły z pokoju, a później z biblioteki. Zaczęłam normalnie oddychać dopiero wtedy, kiedy usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Wyczołgałam się spod łóżka i otrzepałam kurz. Nie sprzątali tu za często. Wiedziałam, że muszę być ostrożna, nawet przy moich nowych przyjaciółkach, chociaż miałam prawie stuprocentową pewność, że żadna z nich nie jest tajemniczą kobietą. Chciałam wszystko opowiedzieć Feliksowi, ale głos w mojej głowie nie pozwalał mi na to. Musiałam poczytać o intuicji Zafirów, przecież może wmyśliłam jakieś bzdury, a później wierzyłam , że to moje „moce” tak działają. Wiele dałaby mi wiedza o autorze wierszy, chociaż nie miałam pewności czy osoba, która je napisała jeszcze żyje.
          Zrobiłam kilka wdechów, żeby moje ciało mogło się już do końca uspokoić i poszłam sprawdzić, co kryło się za kolejnym wyjściem. Nacisnęłam zardzewiałą klamkę i pociągnęłam skrzypiące drzwi, które świadczyły o tym, że ktoś długo ich nie używał. W środku były brudne, pokryte kurzem schody. Mimo że nie oświetlała ich żadna lampka, widziałam kolejne drewniane drzwi, przez które przenikały promienie słoneczne. Musiały wychodzić na zewnątrz, a nawet stąd widziałam kłódkę, więc zrezygnowałam z wchodzenia na górę. Czułam, że nic więcej tu nie znajdę. Przeszłam z sypialni do saloniku i dopiero zauważyłam składaną drabinę przyczepioną do klapy w suficie. Uśmiechnęłam się w duchu, że nie będę musiała wspinać się przy pomocy krzeseł albo innych rzezy nieprzeznaczonych do tego.
         Znowu znalazłam się w bibliotece. Zaczęłam przeglądać zakładki wystające z regałów, aż trafiłam na dział POEZJA. Tom, który od razu rzucił mi się w oczy to „Ona”. Autorem zawartości książki był Gabriel. Na pierwszej stronie widniał bieżący rok. Uwielbiałam zapach kartek, a te pachniały nowością. Na pierwszej stronie znajdowała się wiersz, który był o dziewczynie. Po chwili zrozumiałam, że jego bohaterką była moja nowa przyjaciółka Dominika!

Dziewczyna

Cicha, skryta.
Spokojna, choć wesoła.
Woda.
Krople je duszy,
Utkwiły w moim sercu.
Nowa,
Choć znana.
Królewna Śnieżka.
Czy miłości szansa
Będzie mi dana?

        Zamknęłam tomik wierszy. Choć imię mojej przyjaciółki nie pojawiło się w żadnym wersie, ja widziałam, że to na pewno o niej. Kolejna strona utwierdziła mnie w przekonaniu, że Gabriel darzył Dominikę uczuciem, które niespełnione może prowadzić do nieszczęścia.

Ona

Dama mego serca.
Ostatnia szansa na
Miłości spełnienie.
Istota
Nękająca podświadomie
Irracjonalną potrzebą
Kochania jej tak
Absurdalnie i zawsze.

         Pierwsze co nasunęło mi się po przeczytaniu wiersze to, to że chłopak miał bzika na punkcie Dośki. Sądzę, że cała książka była o niej. Od przyjazdu tutaj nie widziałam ich razem, ale byłam tu zaledwie dzień ( albo dwa nie wiem ile byłam nieprzytomna, nie pytałam o to Feliksa) , w którym wydarzyło się więcej rzeczy niż w całym moim ludzkim życiu. Mogłam nie zauważyć tego Gabriela. Koniecznie musiałam pogadać o tym z dziewczynami. Kolejną rzeczą, którą musiałam się dowiedzieć, to kto, oprócz mnie, przybył do Endergerd. Cała ta sprawa była pogmatwana, a może to jak, jak zwykle przewrażliwiona na każdym punkcie, szukałam teorii spiskowych w zwykłych sprawach, przecież nie znałam tutejszych zasad. Może tajemnicza para zachowywała się normalnie, nie to zdecydowanie nie było normalne zachowanie. Nikt, a nikt nie powinien mówić takich okropieństw.
        Odłożyłam książkę na miejsce i wyszłam z biblioteki. Gdy otwierałam drzwi poczułam uderzenie i zanim się obejrzałam, leżałam na ziemi. Nade mną stał chłopak, który wyglądał na osobę, którą nie chciałabym spotkać w ciemnej uliczce. Przerażające szare oczy wlepiał prosto we mnie. Nie przeprosił, tylko tak stał i patrzył. Był łysy, spod koszulki wystawał mu fragment tatuażu, który bodajże był napisem. Chłopak kojarzył mi się z kibolami, wiem jestem stereotypowa, ale nie przewidywałam, żebym miała się zaprzyjaźnić z tym nieznajomym.
-Jestem Lena, mógłbyś przeprosić.- Słowa wypłynęły z mojej buzi, wydawałam się odważna, ale tak naprawdę serce waliło mi jak szalone. Obiecałam sobie, że będę twardsza i będę mówić co myślę, ale na nic więcej oprócz tego nie odważyłabym się.
-A ja Dymitr, czy to coś zmienia? To ty na mnie wpadłaś- oburzył się.
-Nie, ale...
-Dymitrze, proszę bądź milszy.- Nagle ni stąd ni zowąd , pojawiła się dziewczyna, która zwróciła się do nieznajomego z sztuczną przymilnością, jakby chciała zrobić dobre wrażenie, ale nie była dobrą aktorką.
-Eufemia, daj spokój. Chodź już!- wywrzeszczał Dymitr.
-No dobrze, żegnaj Leno.
         Bez spojrzenia w moją stronę ruszyli szybko korytarzem. Eufemia była średniego wzrostu brunetką, nosiła włosy związane wysoko w kucyk i długą czarną sukienkę, która muskała podłogę. Poszłam w przeciwnym kierunku, mając nadzieję, że bez problemu znajdę swój pokój.
        Weszłam do pokoju, w którym na szczęście były moje przyjaciółki. Chyba przestraszyły się moim gwałtownym wtargnięciem, bo patrzyły na mnie podejrzliwie i ze lekkim szokiem w oczach.
-Musimy pogadać. Po pierwsze, kto ostatnio przyjechał do Endergerd, w przeciągu kilku miesięcy?- zaczęłam.
-Ja, Regina, Adela i Eulalia- odpowiedziała Dominika.
-A kto je zmienił?
-Leno, ja z Dośką nie wiemy, wszystkiego, ale jeśli powiesz nam o co chodzi, to może razem coś wymyślimy.- Spojrzała mi prosto w oczy, a moje wszystkie wcześniejsze opory przed powiedzeniem im prawdy zniknęły, wiedziałam już, że mogę im ufać.
-No, bo jakby to w skrócie opowiedzieć. Szukałam Feliksa, ale moja ciekawość wzięła górę nade mną i poszłam na najwyższe piętro, do jakiegoś pachnącego stęchlizną korytarzyka, gdzie usłyszałam rozmowę dziewczyny i chłopaka. Opowiadali, że jakaś sprowadzona przez twego faceta dziewczyna może być Serafem, i że mogą mieć kłopoty. Później uciekłam do biblioteki i znalazłam przejście do pokoju pod ziemią, były tam dwa wiersze, jeden o przyszłej królowej, a drugi o zdrajcy, przez którego mogą zginąć wszyscy Zafirowie. Ta para znowu przyszła, tym razem do ukrytego pokoju, ale schowałam się pod łóżko. Kiedy wyszli z biblioteki znalazłam wiersze Gabriela o Dominice! Jeszcze kiedy wychodziłam, wpadłam na Dymitra
 i Eufemię. Nieciekawa para.

***
Zdecydowałam, że rozdziały będę dodawać co dwa tygodnie w piątek około godziny 17.00, ponieważ wolę wstawić dopracowany tekst, a nie jeżeli miałabym pisać coś byle jak. Mam nadzieję, że rozumiecie.