Dwie
tajemnicze postacie wyszły z pokoju, a później z biblioteki.
Zaczęłam normalnie oddychać dopiero wtedy, kiedy usłyszałam
trzaśnięcie drzwiami. Wyczołgałam się spod łóżka i otrzepałam
kurz. Nie sprzątali tu za często. Wiedziałam, że muszę być
ostrożna, nawet przy moich nowych przyjaciółkach, chociaż miałam
prawie stuprocentową pewność, że żadna z nich nie jest
tajemniczą kobietą. Chciałam wszystko opowiedzieć Feliksowi, ale
głos w mojej głowie nie pozwalał mi na to. Musiałam poczytać o
intuicji Zafirów, przecież może wmyśliłam jakieś bzdury, a
później wierzyłam , że to moje „moce” tak działają. Wiele
dałaby mi wiedza o autorze wierszy, chociaż nie miałam pewności
czy osoba, która je napisała jeszcze żyje.
Zrobiłam
kilka wdechów, żeby moje ciało mogło się już do końca uspokoić
i poszłam sprawdzić, co kryło się za kolejnym wyjściem.
Nacisnęłam zardzewiałą klamkę i pociągnęłam skrzypiące
drzwi, które świadczyły o tym, że ktoś długo ich nie używał.
W środku były brudne, pokryte kurzem schody. Mimo że nie
oświetlała ich żadna lampka, widziałam kolejne drewniane drzwi,
przez które przenikały promienie słoneczne. Musiały wychodzić na
zewnątrz, a nawet stąd widziałam kłódkę, więc zrezygnowałam z
wchodzenia na górę. Czułam, że nic więcej tu nie znajdę.
Przeszłam z sypialni do saloniku i dopiero zauważyłam składaną
drabinę przyczepioną do klapy w suficie. Uśmiechnęłam się w
duchu, że nie będę musiała wspinać się przy pomocy krzeseł
albo innych rzezy nieprzeznaczonych do tego.
Znowu
znalazłam się w bibliotece. Zaczęłam przeglądać zakładki
wystające z regałów, aż trafiłam na dział POEZJA. Tom, który
od razu rzucił mi się w oczy to „Ona”. Autorem zawartości
książki był Gabriel. Na pierwszej stronie widniał bieżący rok.
Uwielbiałam zapach kartek, a te pachniały nowością. Na pierwszej
stronie znajdowała się wiersz, który był o dziewczynie. Po chwili
zrozumiałam, że jego bohaterką była moja nowa przyjaciółka
Dominika!
Dziewczyna
Cicha,
skryta.
Spokojna,
choć wesoła.
Woda.
Krople
je duszy,
Utkwiły
w moim sercu.
Nowa,
Choć
znana.
Królewna
Śnieżka.
Czy
miłości szansa
Będzie
mi dana?
Zamknęłam
tomik wierszy. Choć imię mojej przyjaciółki nie pojawiło się w
żadnym wersie, ja widziałam, że to na pewno o niej. Kolejna strona
utwierdziła mnie w przekonaniu, że Gabriel darzył Dominikę
uczuciem, które niespełnione może prowadzić do nieszczęścia.
Ona
Dama
mego serca.
Ostatnia
szansa na
Miłości
spełnienie.
Istota
Nękająca
podświadomie
Irracjonalną
potrzebą
Kochania
jej tak
Absurdalnie
i zawsze.
Pierwsze
co nasunęło mi się po przeczytaniu wiersze to, to że chłopak
miał bzika na punkcie Dośki. Sądzę, że cała książka była o
niej. Od przyjazdu tutaj nie widziałam ich razem, ale byłam tu
zaledwie dzień ( albo dwa nie wiem ile byłam nieprzytomna, nie
pytałam o to Feliksa) , w którym wydarzyło się więcej rzeczy niż
w całym moim ludzkim życiu. Mogłam nie zauważyć tego Gabriela.
Koniecznie musiałam pogadać o tym z dziewczynami. Kolejną rzeczą,
którą musiałam się dowiedzieć, to kto, oprócz mnie, przybył do
Endergerd. Cała ta sprawa była pogmatwana, a może to jak, jak
zwykle przewrażliwiona na każdym punkcie, szukałam teorii
spiskowych w zwykłych sprawach, przecież nie znałam tutejszych
zasad. Może tajemnicza para zachowywała się normalnie, nie to
zdecydowanie nie było normalne zachowanie. Nikt, a nikt nie powinien
mówić takich okropieństw.
Odłożyłam
książkę na miejsce i wyszłam z biblioteki. Gdy otwierałam drzwi
poczułam uderzenie i zanim się obejrzałam, leżałam na ziemi.
Nade mną stał chłopak, który wyglądał na osobę, którą nie
chciałabym spotkać w ciemnej uliczce. Przerażające szare oczy
wlepiał prosto we mnie. Nie przeprosił, tylko tak stał i patrzył.
Był łysy, spod koszulki wystawał mu fragment tatuażu, który
bodajże był napisem. Chłopak kojarzył mi się z kibolami, wiem
jestem stereotypowa, ale nie przewidywałam, żebym miała się
zaprzyjaźnić z tym nieznajomym.
-Jestem
Lena, mógłbyś przeprosić.- Słowa wypłynęły z mojej buzi,
wydawałam się odważna, ale tak naprawdę serce waliło mi jak
szalone. Obiecałam sobie, że będę twardsza i będę mówić co
myślę, ale na nic więcej oprócz tego nie odważyłabym się.
-A
ja Dymitr, czy to coś zmienia? To ty na mnie wpadłaś- oburzył
się.
-Nie,
ale...
-Dymitrze,
proszę bądź milszy.- Nagle ni stąd ni zowąd , pojawiła się
dziewczyna, która zwróciła się do nieznajomego z sztuczną
przymilnością, jakby chciała zrobić dobre wrażenie, ale nie była
dobrą aktorką.
-Eufemia,
daj spokój. Chodź już!- wywrzeszczał Dymitr.
-No
dobrze, żegnaj Leno.
Bez
spojrzenia w moją stronę ruszyli szybko korytarzem. Eufemia była
średniego wzrostu brunetką, nosiła włosy związane wysoko w kucyk
i długą czarną sukienkę, która muskała podłogę. Poszłam w
przeciwnym kierunku, mając nadzieję, że bez problemu znajdę swój
pokój.
Weszłam
do pokoju, w którym na szczęście były moje przyjaciółki. Chyba
przestraszyły się moim gwałtownym wtargnięciem, bo patrzyły na
mnie podejrzliwie i ze lekkim szokiem w oczach.
-Musimy
pogadać. Po pierwsze, kto ostatnio przyjechał do Endergerd, w
przeciągu kilku miesięcy?- zaczęłam.
-Ja,
Regina, Adela i Eulalia- odpowiedziała Dominika.
-A
kto je zmienił?
-Leno,
ja z Dośką nie wiemy, wszystkiego, ale jeśli powiesz nam o co
chodzi, to może razem coś wymyślimy.- Spojrzała mi prosto w oczy,
a moje wszystkie wcześniejsze opory przed powiedzeniem im prawdy
zniknęły, wiedziałam już, że mogę im ufać.
-No,
bo jakby to w skrócie opowiedzieć. Szukałam Feliksa, ale moja
ciekawość wzięła górę nade mną i poszłam na najwyższe
piętro, do jakiegoś pachnącego stęchlizną korytarzyka, gdzie
usłyszałam rozmowę dziewczyny i chłopaka. Opowiadali, że jakaś
sprowadzona przez twego faceta dziewczyna może być Serafem, i że
mogą mieć kłopoty. Później uciekłam do biblioteki i znalazłam
przejście do pokoju pod ziemią, były tam dwa wiersze, jeden o
przyszłej królowej, a drugi o zdrajcy, przez którego mogą zginąć
wszyscy Zafirowie. Ta para znowu przyszła, tym razem do ukrytego
pokoju, ale schowałam się pod łóżko. Kiedy wyszli z biblioteki
znalazłam wiersze Gabriela o Dominice! Jeszcze kiedy wychodziłam,
wpadłam na Dymitra
i Eufemię. Nieciekawa para.
***
Zdecydowałam, że rozdziały będę dodawać co dwa tygodnie w piątek około godziny 17.00, ponieważ wolę wstawić dopracowany tekst, a nie jeżeli miałabym pisać coś byle jak. Mam nadzieję, że rozumiecie.
***
Zdecydowałam, że rozdziały będę dodawać co dwa tygodnie w piątek około godziny 17.00, ponieważ wolę wstawić dopracowany tekst, a nie jeżeli miałabym pisać coś byle jak. Mam nadzieję, że rozumiecie.