sobota, 30 marca 2013

Rozdział 7


                                   Oczami Dominiki

              Po chwili usłyszałam śmiech, dziewczęcy śmiech. Rozejrzałam się po sali, sprawdzając dokładnie czy na trybunach kogoś nie ma. Na tle błękitnych ścian, na których była zielona siatka, zobaczyłam uśmiechniętą blondynkę z piłką. Ursyn szedł w jej stronę z nie mniejszym uśmiechem na ustach niż u tajemniczej nieznajomej. Gabriel spojrzał na mnie nieśmiało, jego czarne oczy opadały, o ile się nie myliłam, na również czarne oczy, cerę miał bladą i wyglądał na zmęczonego. Opięte dżinsy i bluzka pokazywały jaki był kościsty. Nie należał do napakowanych mięśniaków, ani też do „słitaśnych skejcików”.
            Podeszłam bliżej przyglądając się Ursynowi, który śledził wzrokiem nieznajomą.
-Nowe dzieło Ursyna- powiedział Gabriel.
-Słucham?
-Zmienił ją dzisiaj, nazywa się Eulalia. Ma dziwne moce i pracujemy nad nią.
-Dlaczego mówisz o niej jak o przedmiocie badań.
-Przepraszam. Po prostu nie wiemy czy jest Zerafinem i tak mówi Ursyn- tłumaczył się.
         Ignorując czarnowłosego podeszłam do Eulalii.
-Cześć. Jestem Dominika.
-Eulalia- powiedziała wesoło.
         Wydawała się taka szczera i przyjacielska. Miałam ochotę wziąć ją na bok i pogadać o wszystkich problemach. Miała na sobie zwiewną, białą sukienkę. W jej oczach widziałam iskierki, ale nie takie jak u Scholastyki, po prostu ujrzałam radość. Byłam trochę zazdrosna, Eulalia zdawała się być ideałem, a Ursyn wyglądał na zafascynowanego swoim „dziełem”. Wyrwał z jej dłoni piłkę i cmoknął dziewczynę w policzek. Ostatnim razem całował mnie, chyba mu nie starczałam. Niby nie byliśmy razem, ale jednak. Mimo to nie zniechęciłam się do Eulalii, jej nie dało się nie lubić. Chłopak, który podobał mi się, właściwie od przyjazdu tutaj, stracił w moich oczach. Teraz Euli była mną sprzed paru miesięcy, ciekawa nowego życia i dopiero co poznanego bohatera. Również byłam jego „dziełem”, zachowywał się tak samo jak przy nowo poznanej dziewczynie. Może nie chodziliśmy na romantyczne spacery, ale czułam się jak ta jedyna, zmieniona przez Ursyna, wyjątkowa. Pewnie już wiele dziewczyn traktował w ten sposób.
-Eulalia, czy nie chciałabyś przyjść na nasz męski wieczór? Będzie Gabriel, Saturnin, Amir, Emil, Damian, Maks no i ja.- zaczął Ursyn.
-No, ale przecież to męski wieczór!- wtrąciłam.
-Dominika, nie zauważyłem cię wcześniej. No i co z tego, że męski? Eulalia chętnie przyjdzie.
-Ona może przyjść do nas na babski wieczór. U nas będzie Maja, Lena, Scholastyka i jeszcze parę osób.
-Chyba wybiorę się do dziewczyn- zadecydowała Euli.
-Wspaniale!
          Wymieniłyśmy się uśmiechami i wyszłam z sali. Nie miałam ochoty dłużej patrzeć na zmienność Ursyna.

                                              ***
                                         Oczami Mai

          Kamil stanął przed nami i zaczął napinać mięśnie, co wywołało u mnie kolejny napad śmiechu. Mój chłopak spojrzał podejrzliwym wzrokiem, jakby chciał sprawdzić czy moja mina wskazywała na pogardę dla rywala, czy raczej podziw. Chyba zauważył to pierwsze, bo momentalnie rozluźnił się i uniósł kąciki ust.
-Masz ją natychmiast puścić!- Kamil kontynuował dalej swój kabaret.
-Czy ja ją trzymam?
         Emil wstał, delikatnie odsuwając mnie na bok. Podszedł od chłopaka, a ten zrobił krok w tył. Mój obrońca był od niego o pół głowy wyższy, przystojniejszy i lepiej zbudowany.
-To ja chyba pójdę- rzucił Kamil znikając za jaśminem.


                                                  ***
                                            Oczami Leny

         Ze snu wybudził mnie dźwięk trzaskania drzwiami i rzucania w kąt butów. Przetarłam oczy, minęła chwila zanim przyzwyczaiłam się do ciemności, dobrego wzroku po prze mianie niestety nie dostałam. Po kilku dobrych minutach rozpoznałam już sylwetkę Dominiki na przeciwległym łóżku. Siedziała pochylona do przodu i ukryła twarz w dłoniach. Włosy zakryły jej twarz, więc nie mogłam zobaczyć w jakim jest nastroju. Wyszłam boso z łóżka i zapaliłam światło. Dominika spojrzała na mnie. Była zła.
-Opowiem Ci wszystko zaraz, tylko pójdę wziąć prysznic- powiedziała.
-Jasne, nie ma sprawy.
         Próbowałam znaleźć jakąś lampkę nocną, ale nie było jej na żadnym ze stolików. Dominika wyszła z łazienki, na moje szczęście wyjęła z szafy małą lampkę i podała mi ją z uśmiechem. Podeszłam do mojej szafki, gimnastykując się, podłączyłam przewód do gniazdka. Nacisnęłam włącznik i żarówka zaczęła świecić. Podreptałam wyłączyć górne światło i wróciłam pod kołdrę. Powieki same mi opadały. Nagle do pokoju wbiegła Maja. Była zaskoczona, szczęśliwa, radosna, nie mogłam do końca odczytać jej uczuć. Zasapana przysiadła na brzegu mojego łóżka.
-Nie uwierzysz co się stało!- wykrzyknęła.
-No co? Już czekam na jedną relację od Dośki, która się myje.
-No dobra, to zaraz wam wszystko opowiem. Mówię Ci przeżyłam tako szok!
-Pośpiesz się!- krzyknęłam do zamkniętych drzwi.

***
Chciałam was przeprosić za zaległości i poślizg z dodaniem tego rozdziału. Jestem chora, więc dodaję go dopiero dzisiaj. Chciałam wam wszystkim życzyć wesołych świąt i obiecuję nadrobić zaległości.