Oczami
Dominiki
Po
chwili usłyszałam śmiech, dziewczęcy śmiech. Rozejrzałam się
po sali, sprawdzając dokładnie czy na trybunach kogoś nie ma. Na
tle błękitnych ścian, na których była zielona siatka, zobaczyłam
uśmiechniętą blondynkę z piłką. Ursyn szedł w jej stronę z
nie mniejszym uśmiechem na ustach niż u tajemniczej nieznajomej.
Gabriel spojrzał na mnie nieśmiało, jego czarne oczy opadały, o
ile się nie myliłam, na również czarne oczy, cerę miał bladą i
wyglądał na zmęczonego. Opięte dżinsy i bluzka pokazywały jaki
był kościsty. Nie należał do napakowanych mięśniaków, ani też
do „słitaśnych skejcików”.
Podeszłam
bliżej przyglądając się Ursynowi, który śledził wzrokiem
nieznajomą.
-Nowe
dzieło Ursyna- powiedział Gabriel.
-Słucham?
-Zmienił
ją dzisiaj, nazywa się Eulalia. Ma dziwne moce i pracujemy nad nią.
-Dlaczego
mówisz o niej jak o przedmiocie badań.
-Przepraszam.
Po prostu nie wiemy czy jest Zerafinem i tak mówi Ursyn- tłumaczył
się.
Ignorując
czarnowłosego podeszłam do Eulalii.
-Cześć.
Jestem Dominika.
-Eulalia-
powiedziała wesoło.
Wydawała się taka szczera i przyjacielska. Miałam ochotę wziąć ją na bok
i pogadać o wszystkich problemach. Miała na sobie zwiewną, białą
sukienkę. W jej oczach widziałam iskierki, ale nie takie jak u
Scholastyki, po prostu ujrzałam radość. Byłam trochę zazdrosna,
Eulalia zdawała się być ideałem, a Ursyn wyglądał na
zafascynowanego swoim „dziełem”. Wyrwał z jej dłoni piłkę i
cmoknął dziewczynę w policzek. Ostatnim razem całował mnie,
chyba mu nie starczałam. Niby nie byliśmy razem, ale jednak. Mimo
to nie zniechęciłam się do Eulalii, jej nie dało się nie lubić.
Chłopak, który podobał mi się, właściwie od przyjazdu tutaj,
stracił w moich oczach. Teraz Euli była mną sprzed paru miesięcy,
ciekawa nowego życia i dopiero co poznanego bohatera. Również
byłam jego „dziełem”, zachowywał się tak samo jak przy nowo
poznanej dziewczynie. Może nie chodziliśmy na romantyczne spacery,
ale czułam się jak ta jedyna, zmieniona przez Ursyna, wyjątkowa.
Pewnie już wiele dziewczyn traktował w ten sposób.
-Eulalia,
czy nie chciałabyś przyjść na nasz męski wieczór? Będzie
Gabriel, Saturnin, Amir, Emil, Damian, Maks no i ja.- zaczął Ursyn.
-No,
ale przecież to męski wieczór!- wtrąciłam.
-Dominika,
nie zauważyłem cię wcześniej. No i co z tego, że męski? Eulalia
chętnie przyjdzie.
-Ona
może przyjść do nas na babski wieczór. U nas będzie Maja, Lena,
Scholastyka i jeszcze parę osób.
-Chyba
wybiorę się do dziewczyn- zadecydowała Euli.
-Wspaniale!
Wymieniłyśmy się uśmiechami i wyszłam z sali. Nie miałam ochoty dłużej patrzeć
na zmienność Ursyna.
***
Oczami
Mai
Kamil
stanął przed nami i zaczął napinać mięśnie, co wywołało u
mnie kolejny napad śmiechu. Mój chłopak spojrzał podejrzliwym
wzrokiem, jakby chciał sprawdzić czy moja mina wskazywała na
pogardę dla rywala, czy raczej podziw. Chyba zauważył to pierwsze,
bo momentalnie rozluźnił się i uniósł kąciki ust.
-Masz
ją natychmiast puścić!- Kamil kontynuował dalej swój kabaret.
-Czy
ja ją trzymam?
Emil
wstał, delikatnie odsuwając mnie na bok. Podszedł od chłopaka, a
ten zrobił krok w tył. Mój obrońca był od niego o pół głowy
wyższy, przystojniejszy i lepiej zbudowany.
-To
ja chyba pójdę- rzucił Kamil znikając za jaśminem.
***
Oczami
Leny
Ze
snu wybudził mnie dźwięk trzaskania drzwiami i rzucania w kąt
butów. Przetarłam oczy, minęła chwila zanim przyzwyczaiłam się
do ciemności, dobrego wzroku po prze mianie niestety nie dostałam.
Po kilku dobrych minutach rozpoznałam już sylwetkę Dominiki na
przeciwległym łóżku. Siedziała pochylona do przodu i ukryła
twarz w dłoniach. Włosy zakryły jej twarz, więc nie mogłam
zobaczyć w jakim jest nastroju. Wyszłam boso z łóżka i zapaliłam
światło. Dominika spojrzała na mnie. Była zła.
-Opowiem
Ci wszystko zaraz, tylko pójdę wziąć prysznic- powiedziała.
-Jasne,
nie ma sprawy.
Próbowałam
znaleźć jakąś lampkę nocną, ale nie było jej na żadnym ze
stolików. Dominika wyszła z łazienki, na moje szczęście wyjęła
z szafy małą lampkę i podała mi ją z uśmiechem. Podeszłam do
mojej szafki, gimnastykując się, podłączyłam przewód do
gniazdka. Nacisnęłam włącznik i żarówka zaczęła świecić.
Podreptałam wyłączyć górne światło i wróciłam pod kołdrę.
Powieki same mi opadały. Nagle do pokoju wbiegła Maja. Była
zaskoczona, szczęśliwa, radosna, nie mogłam do końca odczytać
jej uczuć. Zasapana przysiadła na brzegu mojego łóżka.
-Nie
uwierzysz co się stało!- wykrzyknęła.
-No
co? Już czekam na jedną relację od Dośki, która się myje.
-No
dobra, to zaraz wam wszystko opowiem. Mówię Ci przeżyłam tako
szok!
-Pośpiesz
się!- krzyknęłam do zamkniętych drzwi.
***
Chciałam was przeprosić za zaległości i poślizg z dodaniem tego rozdziału. Jestem chora, więc dodaję go dopiero dzisiaj. Chciałam wam wszystkim życzyć wesołych świąt i obiecuję nadrobić zaległości.